www.eprace.edu.pl » model-rodziny » Społeczne nauczania Kościołów rzymskokatolickiego i ewangelicko- augsburskiego oraz świadków Jehowy » Małżeństwo i rodzina w społecznym nauczaniu Kościoła rzymskokatolickiego

Małżeństwo i rodzina w społecznym nauczaniu Kościoła rzymskokatolickiego

Kościół rzymskokatolicki zawsze otaczał rodzinę szczególna troską i ze swego systemu wartości wyprowadził dla niej wzory zachowań, które pozwalają na odróżnienie rodziny chrześcijańskiej od niechrześcijańskiej. Dotyczy to zarówno małżeństwa, jego charakteru i istoty, jak też i rodziny. Kościół oczekuje, że rodzina chrześcijańska spełni niemałą część jego zadań apostolskich w ramach realizowanej przez nią funkcji religijnej, niezależnie od epoki historycznej czy uwarunkowań środowiskowych.

Katolicki model małżeństwa i rodziny swe doktrynalne podstawy czerpie z nauki samego Chrystusa, listów apostolskich, z nauczań Ojców Kościoła oraz w najbardziej współczesnej formie, z katolicyzmu społecznego przełomu XIX i XX wieku oraz postanowień Soboru Watykańskiego II. Poszczególne elementy katolickiej koncepcji życia małżeńsko-rodzinnego są dopracowywane na przestrzeni wieków, wzbogacane i aktualizowane o nowe treści lub przypominane i interpretowane w sposób bardziej klarowny.

Genezy katolickiej koncepcji małżeństwa i rodziny należy szukać w księgach Starego Testamentu, natomiast jej pełnego rozwinięcia, w naukach Chrystusa odnoszących się do prawd moralnych, którymi powinien kierować się katolik. W swej nauce moralnej Chrystus wielokrotnie odnosił się do życia małżeńsko-rodzinnego, a także wielokrotnie ujawniał swój życzliwy stosunek do rodziny, czego przykładem są liczne obrazy ewangeliczne, miedzy innymi uczestnictwo w uczcie weselnej w Kanie Galilejskiej, błogosławienie małych dzieci wskrzeszenie syna wdowy, przypowieść o synu marnotrawnym i inne.

Model małżeństwa i rodziny w Kościele rzymskokatolickim, ukształtował się na przestrzeni wielu stuleci. W pierwszym okresie był to przede wszystkim model małżeństwa, później - głównie w XX w. - został poszerzony o model rodziny. Opiera się on na czterech filarach: Ewangelii i listach apostolskich, nauczaniu zachodnich Ojców Kościoła, wskazaniach soborów (szczególnie Trydenckiego i Watykańskiego II) oraz katolicyzmie społecznym XIX i XX w.

Doktrynalne podstawy katolickiego modelu małżeństwa i rodziny, zostały zarysowane w Ewangelii, szczególnie w przekazach św. Mateusza i św. Marka. Według św. Mateusza Chrystus w odpowiedzi na pytanie faryzeuszy nauczał: "Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela" (Mt 19, 4-7). W tym przekazie zawarte są cztery główne elementy katolickiego modelu małżeństwa: 1) naturalny charakter, zasadzający się na naturalnym podziale ludzi na dwie płci uzupełniające się w miłości; 2) monogamia, a więc związek jednego mężczyzny z jedną kobietą; 3) nierozerwalność i dozgonność związku małżeńskiego; 4) sakramentalny jego charakter, z czego wypływa szczególna łaska pomnażająca bogactwo duchowe małżonków. Te pierwotne koncepcje dotyczące życia małżeńsko- rodzinnego, zostały znacznie pogłębione przez pouczenia apostolskie, szczególnie zaś przez nauki św. Pawła i św. Piotra. Pierwszy z nich w zdecydowany sposób wystąpił przeciwko upadkowi moralności małżeńskiej, która znamionowała ówczesna cywilizację grecko-rzymską. Przeciwstawiał się zataczającej szerokie kręgi praktyce rozwodów, potępiał wszelkie formy kazirodztwa, jednocześnie promując układ stosunków małżeńsko-rodzinnych opartych na bezwzględnym posłuszeństwu żony i dzieci, mężowi i ojcu. Św. Piotr rozwinął naukę św. Pawła, starając się ukształtować małżeństwo chrześcijańskie w taki sposób, aby stanowiło ono świadectwo wiary poprzez wzbogacanie walorów duchowych, cech osobowości współmałżonków i całej rodziny, a nie tylko skupiało się na przymiotach zewnętrznych i życiu doczesnym, jak miało to miejsce w rodzinach pogańskich. W małżeństwie chrześcijańskim mąż ma darzyć swą żonę należną czcią i szacunkiem, a przede wszystkim traktować ją jako równego sobie partnera. Żona natomiast ma się przypodobać mężowi głównie poprzez przykładne zachowanie i przedkładanie nad zewnętrzne ozdoby, piękna swej duszy.

Zachodni Ojcowie Kościoła (Tertulian, Klemens Aleksandryjski, św. Augustyn) rozwinęli doktrynę Kościoła wskazując przede wszystkim na naturalny charakter związku małżeńskiego i związaną z nim troskę o wydanie i wychowanie potomstwa oraz na jego szczególną rangę jako sakramentu, uświęcającego tych, którzy go przyjmują. Dalszy rozwój chrześcijańskiej koncepcji małżeństwa i rodziny zmierzał w kierunku pogłębienia dotychczasowej doktryny, z której usiłowano wyprowadzić wnioski określające cele i zadania rodziny, ustanowić ich hierarchię i tym samym ukazać istotę związku opartego na współdziałaniu z Bogiem w dawaniu nowego życia. Jednolita koncepcja moralno-prawna obowiązująca cały świat katolicki, została opracowana na Soborze Trydenckim w 1536 roku, a następnie ujęta formalnie w ramy Prawa Kanonicznego, w którym doprecyzowano warunki i okoliczności zawierania małżeństw katolickich. Wówczas też określono stanowisko Kościoła w odniesieniu do samych celów małżeństwa. W XVI w. zostały określone precyzyjnie warunki zawarcia ważnego małżeństwa oraz przeszkody wykluczające jego zawarcie (błędy w umowie małżeńskiej, niepełnoletność, uprzednio zawarte małżeństwo, wyższe święcenia kapłańskie lub uroczysta profesja zakonna, uprowadzenie, zbrodnia uprzednio dokonana na współmałżonku, pokrewieństwo lub powinowactwo, niemoc płciowa), które w swej podstawowej substancji zachowały się do dzisiaj. Po raz pierwszy także sobór w sposób jednoznaczny określił cele małżeństwa: za pierwszoplanowe uznał zrodzenie i wychowanie potomstwa, za drugorzędne, ale również ważne - wzajemną pomoc i zaspokojenie potrzeb seksualnych. Nowe elementy do katolickiego modelu małżeństwa i rodziny zostały wniesione w XX w. W związku z powstaniem tzw.  kwestii społecznej (problemy robotnicze w XIX w.), rozwojem nauki, a przede wszystkim demokratyzacją struktur społecznych uległo przewartościowaniu bez zmiany zasadniczych elementów modelu - pojmowanie małżeństwa i rodziny.

Małżeństwo w dalszym ciągu traktowane jest jako oparty na naturze człowieka związek nierozerwalny i dozgonny, ustanowiony przez Boga, a przez Chrystusa podniesiony do godności sakramentu. Na szczególną uwagę zasługuje encyklika papieża Piusa IX „Casti Connubi” (1930), będąca komentarzem do decyzji Soboru Trydenckiego dotyczących małżeństwa i rodziny.

Encyklika „Casti Connubi” pod względem dogmatycznym przypomina ustanowienie małżeństwa oraz cechy małżeństwa chrześcijańskiego. „Małżeństwo zostało ustanowione i odrodzone nie przez ludzi, lecz przez Boga”, stąd jako dzieło Boga nie podlega woli ludzkiej. Przez małżeństwo jednoczą się ze sobą duchowo, a dopiero potem cieleśnie, dwie istoty ludzkie, i z tego zjednoczenia się powstaje, postanowienia Bożego, święty i nienaruszalny związek, przewyższający wszelkie inne formy współżycia ludzi ze sobą, a jego celem jest rodzenie i wychowywanie potomstwa. Małżeństwo jest wspólnotą całego życia, jest związkiem jednego mężczyzny z jedną kobietą i wymaga wzajemnej wierności małżonków, wypływającej z głębokiej miłości, rozumianej nie tylko jako miłość cielesna, ale przede wszystkim jako ujawniająca się w czasie stała postawa wzajemnej pomocy zarówno materialnej, jaki i duchowej.

Małżeństwo jest sakramentem, co oznacza podniesienie i uświęcenie przez Chrystusa umowy małżeńskiej jako „wartości skutecznego znaku łaski”. Jego nierozerwalność wypływa ze stosunku Chrystusa do Kościoła, a samym małżonkom gwarantuje trwałość ich związku, zabezpiecza wzajemną pomoc, dzieciom zapewnia opiekę i pomoc w wychowaniu przez lata, natomiast społeczeństwu i państwu daje ład i porządek społeczny.

W encyklice „Casti Connubi” papież Pius XI mówi o również o zagrożeniu rodziny zarówno przez liberalizm, jak i przez socjalizm i przypomina katolikom naukę chrześcijańską o małżeństwie i rodzinie. Małżeństwo, stwierdza encyklika, jest sakramentem ustanowionym przez Chrystusa i jako takie powinno być jedno i nierozerwalne. Sakramentalny charakter małżeństwa oraz cele, jakim ono służy, stanowi podstawę uprawnień Kościoła do zabierania głosu w sprawie małżeństwa.

Encyklika ta zajmuje się także społecznymi, moralnymi i gospodarczymi warunkami zdrowego współżycia rodzinnego. Pius XI broni praw kobiety i dziecka w małżeństwie; przestrzega więc przed niewiernością małżeńską, potępia zbrodnie dzieciobójstwa, piętnuje grzech neomaltuzjanizmu uznającego, że nadmierny przyrost naturalny jest przyczyna problemów ekonomiczny i społecznych w państwie. Podkreśla przy tym, że warunkiem zdrowego życia rodzinnego jest własność rodzinna jako materialny ośrodek współżycia rodzinnego. Wskazuje też na niebezpieczeństwa płynące z konieczności pracy matek poza domem rodzinnym, dostrzega zgubne dla życia rodzinnego i wychowania potomstwa skutki zbyt wielkich odległości między domem a miejscem pracy robotnika.

Przełomem dla współczesnej koncepcji małżeństwa w Kościele rzymskokatolickim okazała się konstytucja duszpasterska Soboru Watykańskiego II, który uznał u wartość współżycia w małżeństwie, miłość i prokreację określił jako cele równorzędne, zaakceptował odpowiedzialne rodzicielstwo i prawo kobiety do awansu społecznego, encyklika Pawła VI „Humanae vitae” (1969) oraz ostatnie wystąpienia i dokumenty Jana Pawła II które wskazują, że małżeństwo katolickie jest aktem osobowym powstałym poprzez osobistą zgodę partnerów oraz nade wszystko związkiem miłości, nastawionym właśnie ze względu na miłość na rodzenie i wychowywanie dzieci. Małżeństwo może zostać zawarte wyłącznie za dobrowolną i obopólną zgodą partnerów, bez przymusu, w tym także religijnego. Oboje małżonkowie posiadają tę samą godność i te same prawa.

W odróżnieniu od innych wyznań chrześcijańskich (prawosławie, protestantyzm) katolicyzm posiada bardziej szczegółowo określony model małżeństwa i rodziny, któremu poświęcono szereg encyklik i dokumentów. Dla aktualnych ustaleń w kwestii życia małżeńsko-rodzinnego zasadnicze znaczenie mają dokumenty Soboru Watykańskiego II (1962-65) oraz encykliki Pawła VI, Jana Pawła II dotyczące kwestii życia małżeńskiego i rodzinnego, które wniosły nowe akcenty do nauki Kościoła katolickiego. Encykliki Pawła VI, „Humanae vitae” (1969), orzeczenie Kongregacji Wiary „Persona humana” (1975), „Karta praw rodziny” zredagowana przez Stolice Apostolską na życzenie Synodu Biskupów z 1980 roku, prace Jana Pawła II, zwłaszcza encyklika „Familiaris Consorito” (1981) są kontynuacjami myśli zawartych w postanowieniach Soboru Watykańskiego II. Główna tezą katolickiej koncepcji małżeństwa i rodziny jest założenie, że rodzina jest społecznością naturalną opartą na nierozerwalnym związku małżeńskim podniesionym przez Chrystusa do rangi sakramentu.

W tekście „Familaris consorito” czytamy „Ponieważ Stwórca wszechrzeczy ustanowił związek małżeński początkiem i podstawą społeczności ludzkiej, rodzina stała się pierwszą i żywotną komórką społeczeństwa”. Naturalność małżeństwa zasadza się więc na naturalnym podziale ludzi na dwie płcie „Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę” (Mt 19,4) i rozdzielił w człowieku to, co męskie, i to co kobiece, dwa odrębne wcielenia bycia ciałem (Jan Paweł II,1982). Człowiek przez to, że został stworzony w dwóch wymiarach, męskim i żeńskim, stworzony został do życia w małżeństwie. Małżeństwo jest to „wspólnota życia i miłości małżeńskiej ustanowiona przez Stwórcę i unormowana Jego prawami, zawiązuje się przez przymierze małżeńskie, czyli przez nieodwołalną, osobistą zgodę. W ten sposób aktem osobowym, przez który małżonkowie wzajemnie się sobie oddają i przyjmują, powstaje z woli Bożej instytucja trwała również wobec społeczeństwa. Ten święty związek, ze względu na dobro tak małżonków, jak i społeczeństwa, nie jest uzależniony od ludzkiego sądu” (Sobór, 1968).

Kościół rzymskokatolicki mocno podkreślał i podkreśla wyższość ślubu kościelnego i podrzędność w stosunku do niego związku opartego jedynie na ślubie cywilnym. Małżeństwo dwojga ochrzczonych ludzi stanowi bowiem realny symbol zjednoczenia Chrystusa i Kościoła na wieczność, a nie na próbę, dlatego też między parą chrześcijan nie może istnieć małżeństwo inne, niż nierozerwalne. Nierozerwalność małżeństwa zaś jest możliwa tylko dzięki ceremonii kościelnej i wynika z sakralnego charakteru tak powstałego związku. Osoby żyjące ze sobą bez ślubu lub po zawarciu jedynie ślubu cywilnego, osoby rozwiedzione, które zawarły ponowny związek małżeński, Kościół rzymskokatolicki nie dopuszcza do sakramentu eucharystii. Co prawda Jan Paweł II przyznaje, że osoby, które zawierają ślub cywilny, chcąc publicznego uznania ich związku przez państwo, przyjmują na siebie pewne wzajemne zobowiązania, a ich postawa jest inna niż osób żyjących bez ślubu, to jednak stwierdza, że „ta sytuacja nie jest do przyjęcia przez Kościół” (Adoracja,1983). Trwałość i nierozerwalność małżeństwa wynika z faktu, że jest ono związkiem świętym, ustanowionym przez Boga. Przypomina o tym kapłan w czasie ceremonii ślubnej w słowach „Co Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela”. Kościół rzymskokatolicki nie uznaje rozwodów, nawet wtedy, gdy małżeństwo nie jest w stanie zrealizować podstawowego według nauki Kościoła celu, jakim jest prokreacja. W tekstach Soboru Watykańskiego czytamy „Dlatego małżeństwo trwa jako połączenie i wspólnota całego życia i zachowuje wartość swoją oraz nierozerwalność nawet wtedy, gdy brak często tak pożądanego potomstwa” (Sobór, 1968). Jan Paweł II w „Familiaris consorito” wskazuje, że gdy w małżeństwie nie mogą pojawić się dzieci jest to świadectwo woli Boga i niepłodność nie jest żadnym powodem do rozwodu „Niepłodność fizyczna może bowiem dostarczyć małżonkom sposobności do innej, ważnej służby na rzecz życia osoby ludzkiej, jak na przykład adopcja, różne formy pracy wychowawczej, niesienia pomocy innym rodzinom czy dzieciom ubogim lub upośledzonym” (Jan Paweł II, 1983).

Mimo takiego stanowiska Kościoła, aprobatę dla rozwodów, jak wykazały badania Janusza Mariańskiego, deklaruje 48,6% osób wyznania rzymskokatolickiego (20,Mariański J.,1991,s.59). Może się to wiązać z szerszą zmianą kulturową, która nastąpiła w Polsce po roku 1989, związaną z liberalizacją życia społecznego, a także prywatyzacją religii. Prywatyzację religii zdefiniować można jako zwiększenie nacisku na wolność jednostki w wyborze przekonań i praktyk religijnych, niezależnie od jej przynależności do danego Kościoła. W badaniach przeprowadzonych przez Irenę Borowik, około 60% Polaków akceptuje rozwód, co autorka badań tłumaczy jako wyraz prywatyzacji religii (6,Borowik I.,1997,s.131). Cechami małżeństwa rzymskokatolickiego mają być również wierność i wyłączność. Stosunki seksualne, zgodnie z nauką Kościoła, są przywilejem i obowiązkiem stanu małżeńskiego. Miłość małżeńska „potwierdzona wzajemną wiernością, a przede wszystkim uświęcona sakramentem Chrystusowym, pozostaje niezłomnie wierna fizycznie i duchowo w doli i niedoli, i dlatego pozostaje obca wszelkiemu cudzołóstwu i rozwodowi” (Sobór, 1968).

Kościół rzymskokatolicki potępia wszelkie seksualne kontakty pozamałżeńskie. Zakaz ten wyraża się w przykazaniu „Nie cudzołóż”. Argumentacja tego stanowiska ma swoje źródła w pracach św. Pawła, który wskazuje, że miłość pozamałżeńska „nie może rozwinąć się w miłość ojcowską i macierzyńską. Jeśli się zdarzy, powoduje niewątpliwie szkody dzieciom, ponieważ zostają one pozbawione trwałego środowiska, które by zapewniło im odpowiednie warunki wychowania i włączenia w pełne życie społeczne i religijne”. Miłość nastawiona na dawanie życia i całkowita, co oznacza miłość jedyną i wyłączna, jest możliwa tylko w małżeństwie.

W materiałach wypracowanych przez Sobór Watykański II uznano miłość i prokreację za cele równorzędne w małżeństwie, co stanowi znacząca nowość na tle encykliki Piusa XI „Casti Connubi”, która w prokreacji upatrywała cel pierwszorzędny, a w zaspokajaniu popędu seksualnego widziała drugorzędne cele małżeństwa.

W naukach Kościoła rzymskokatolickiego płodność pozostaje jednak cechą miłości małżeńskiej. Teksty Soboru Watykańskiego II mówią „Małżeństwo i miłość małżeńska z natury swojej są skierowane ku rodzeniu i wychowywaniu potomstwa. Dzieci są najcenniejszym darem małżeństwa i przynoszą rodzicom najwięcej dobra” (Sobór, 1968). Dlatego prawdziwy szacunek dla miłości małżeńskiej i cały sens życia rodzinnego zmierzają do tego żeby małżonkowie, nie pomijając innych celów małżeństwa, skłonni byli współdziałać z miłością Stwórcy, który przez nich wciąż powiększa i wzbogaca swoją rodzinę. Małżonkowie powinni wiedzieć, że w spełnianiu obowiązku, jakim jest przekazywanie życia i wychowywanie, traktowanym w Kościele rzymskokatolickim jako główna misja małżeństwa, są współpracownikami miłości Boga-Stwórcy „spośród małżonków, co w ten sposób czynią zadość powierzonemu im przez Boga zadaniu, szczególnie trzeba wspomnieć o tych, którzy wedle roztropnego wspólnego zamysłu podejmują się wychowywać należycie także liczniejsze potomstwo” (Sobór, 1968).

Płodność, jako cecha miłości małżeńskiej, podkreślana jest również w innych dokumentach Kościoła rzymskokatolickiego. Paweł VI w encyklice „Humanae vitae” do wyznaczników miłości małżeńskiej zaliczył miłość ludzką, miłość pełną, miłość wierną i wyłączną oraz miłość płodną. Jan Paweł II podkreśla, że dzieło stworzenia nowego życia poprzez akt małżeński jest nie tylko czynnością biologiczną, ale zawiera od początku do końca znak sakralny. Głównym celem małżeńskich stosunków intymnych jest prokreacja lub gotowość do niej „Wedle zamysłu Bożego, małżeństwo jest podstawą szerszej wspólnoty rodzinnej, ponieważ sama instytucja małżeństwa i miłość małżeńska są nakierowane ku rodzeniu i wychowywaniu potomstwa, w którym znajdują swoje uwieńczenie” (Jan Paweł II,1983). Od początków ludzkości człowiek rozumiany jako mężczyzna i kobieta jest świadomy swego ciała, męskość kryje w sobie znaczenie ojcostwa, zaś kobiecość macierzyństwa. Przyznanie miłości małżeńskiej wymiarów innych niż tylko prokreacyjne znalazło wyraz w zapisie ”małżeństwo nie jest ustanowione wyłącznie dla rodzenia potomstwa, sama bowiem natura nierozerwalnego związku między dwiema osobami oraz dobro potomstwa wymagają, aby także wzajemna miłość małżeńska odpowiednio się wyrażałam rozwijała i dojrzewała” (Sobór,1968). Tak usilne propagowanie wzorów rodzicielstwa jest odpowiedzią na wciąż obniżający się przyrost naturalny. Dane ilustrujące współczynnik reprodukcji ludności w Polsce prezentuje tabela 1/3.1/.

Tab. 1/3.1/ Współczynnik reprodukcji ludności netto w Polsce w okresie powojennym.

LATA WSPÓŁCZYNNIK REPRODUKCJI LUDNOŚĆI NETTO
1950 1,49
1960 1,33
1970 1,01
1980 1,10
1990 0,98
2000 0,64

(Źródło: ”Roczniki Statystyczne”, 1951-2001, GUS)

Prawo do miłości małżeńskiej nie mającej na celu prokreacji nie może stać w sprzeczności z ochrona prawa do życia. „Kościół przypomina, że nie może być rzeczywistej sprzeczności między boskimi prawami dotyczącymi, z jednej strony przekazywania życia, a z drugiej, z pielęgnowaniem prawdziwej miłości małżeńskiej”, dlatego też „nie wolno przy regulowaniu urodzeń schodzić na drogi, które odrzuca Urząd Nauczycielski Kościoła przy tłumaczeniu prawa Bożego” (Sobór, 1968). Te myśli Synodu zostały rozwinięte w innych dokumentach Kościoła. Paweł VI w encyklice „Humanae vitae” wskazał następujące główne składniki świadomego macierzyństwa: znajomość i poszanowanie właściwych funkcji biologicznych, umiejętność opanowania przez rozum i wolę wrodzonych popędów i uczuć, kierowanie się roztropnym namysłem i wielkodusznością przy decydowaniu o liczebności rodziny, uznanie swoich obowiązków wobec Boga, siebie samych, rodziny, społeczeństwa, przy zachowaniu porządku rzeczy i hierarchii wartości. Stosunki seksualne, przez które małżonkowie jednoczą się w sposób intymny i czysty, i przez które przekazuje się życie ludzkie, są „uczciwe i godne”. Również „nie przestają być moralnie poprawne, gdy przewidywano, że z przyczyn niezależnych od woli małżonków będą niepłodne, ponieważ nie tracą swojego przeznaczenia do wyrażania i umacniania zespolenia małżonków”. Kościół, wzywając ludzi do przestrzegania nakazów prawa naturalnego, które objaśnia swoją stałą doktryną, naucza, iż jest rzeczą konieczną, aby „każdy akt małżeński zachował swoje wewnętrzne przeznaczenie do przekazywania życia ludzkiego”.

Kościół rzymskokatolicki potępia i nie uznaje wszelkich środków bezpośrednio zapobiegających zapłodnieniu. W adoracji apostolskiej „Familiaris consorito” stosowanie przez małżonków antykoncepcji, papież Jan Paweł II określił jako oddzielenie dwu zjawisk, tzn. płciowości i całkowitości aktu małżeńskiego, które Bóg wpisał w naturę mężczyzny i kobiety oraz w ich akt cielesnego zjednoczenia. Jest to powodem zakazu także niepełnego współżycia seksualnego, stosunków przerywanych, które umyślnie udaremniają cel aktu seksualnego. Używanie środków antykoncepcyjnych stanowi jaskrawe zaprzeczenie cechom miłości małżeńskiej przedstawionym przez papieża Pawła VI. Kościół zawsze nauczał, że antykoncepcja jest wewnętrznie zła, tj. zły jest każdy, intencjonalnie nastawiony tylko na osiągnięcie fizycznej przyjemności akt małżeński. To nauczanie jest ostateczne i nie podlega zmianie. Antykoncepcja jest przeciwna małżeńskiej czystości, dobru przekazywania życia (rozrodczemu aspektowi małżeństwa) i wzajemnym dawaniu siebie małżonków (jednoczący aspekt małżeństwa). Szkodzi prawdziwej miłości i zaprzecza nadrzędnej roli Boga w przekazywaniu ludzkiego życia. Antykoncepcja jest traktowana przez Kościół rzymskokatolicki, również jako środek pozbawiający życia, porównywalny do samego zabiegu aborcji. Stanowisko Kościoła rzymskokatolickiego w sprawie antykoncepcji sprowadza się do negacji wszelkich środków ingerujących i ograniczających płodność kobiety. Przeznaczeniem kobiety jest macierzyństwo, wypełniające się w konsekwencji aktu fizycznego zbliżenia małżonków, które w nauce Kościoła rzymskokatolickiego posiada, także wymiar duchowy, a nie tylko fizyczny Papież Jan Paweł II w adhortacji „Familiaris consortio” stwierdza, że „miłość obejmuje również ciało ludzkie, a ciało uczestniczy w miłości duchowej. (...) W następstwie tego płciowość, poprzez którą mężczyzna i kobieta oddają się sobie we wzajemnie właściwych i wyłącznych aktach małżeńskich, nie jest bynajmniej zjawiskiem czysto biologicznym, lecz dotyczy samej wewnętrznej istoty osoby ludzkiej jako takiej. Urzeczywistnia się ona w sposób prawdziwie ludzki tylko wtedy, gdy stanowi integralną część miłości, którą mężczyzna i kobieta wiążą się z sobą aż do śmierci. Całkowity dar z ciała byłby zakłamaniem, jeśliby nie był znakiem i owocem pełnego oddania osobowego, w którym jest obecna cała osoba, również w swym wymiarze doczesnym. Jeżeli człowiek zastrzega coś dla siebie lub rezerwuje sobie możliwość zmiany decyzji w przyszłości, już przez to samo nie oddaje się całkowicie” (Jan Paweł II, Familiaris consortio, nr 11). W takiej wizji cielesności ludzkiej, jako sposobu wyrażania tego co wewnętrzne, niematerialne w człowieku, również płciowość nabiera nowego wymiaru. Nie jest ona zjawiskiem jedynie biologicznym, ale poprzez przyporządkowanie naturze duchowo-cielesnej człowieka, staje się aktem przekraczającym uwarunkowania fizjologiczne. Spojrzenie na akt małżeński jedynie poprzez pryzmat biologii oznacza odarcie osoby ludzkiej z jej wymiaru duchowego. Akt małżeński stanowi cielesne wyrażenie tego co jest z istoty niematerialne i duchowe, jest wyrażeniem miłości, która z istoty swej musi być „ludzka, a więc zarazem zmysłowa i duchowa. Toteż nie chodzi tu tylko o zwykły impuls popędu lub uczuć, ale także, a nawet przede wszystkim, o akt wolnej woli, zmierzający do tego, aby miłość ta w radościach i trudach codziennego życia nie tylko trwała, lecz jeszcze wzrastała, tak ażeby małżonkowie stawali się niejako jednym sercem i jedną duszą, i razem osiągali swą ludzką doskonałość. Chodzi następnie o miłość pełną, to znaczy o tę szczególną formę przyjaźni osób, poprzez którą małżonkowie wielkodusznie dzielą między sobą wszystko, bez niesprawiedliwych wyjątków i egoistycznych rachub. Kto prawdziwie kocha swego współmałżonka, nie kocha go tylko ze względu na to, co od niego otrzymuje, ale dla niego samego, szczęśliwy, że może go wzbogacić darem z samego siebie. Prócz tego miłość małżeńska jest wierna i wyłączna aż do końca życia; to znaczy jest taka, jak ją rozumieli małżonkowie w tym dniu, w którym wolni i w pełni świadomi, wiązali się węzłem małżeńskim. (...) Jest to wreszcie miłość płodna, która nie wyczerpuje się we wspólnocie małżonków, ale zmierza również ku swemu przedłużeniu i wzbudzeniu nowego życia. Małżeństwo i miłość małżeńska z natury swej skierowane są ku płodzeniu i wychowaniu potomstwa” (Paweł VI, Humanae vitae, nr 9).

Tymczasem w badaniach przeprowadzonych przez Janusza Mariańskiego, wykazano, że mimo iż Kościół dopuszcza jedynie naturalne metody ograniczania płodności, to wśród osób wyznania rzymskokatolickiego najpopularniejszym środkiem zapobiegających ciąży jest pigułka antykoncepcyjna ( 43,1% badanych, metody naturalne 23,1%). Jak twierdzi Mariański, zaledwie jedna trzecia respondentów uważa, że Kościół ma prawo wymagać podporządkowania wyznawców w wyborze metod antykoncepcyjnych (20,Mariański J.,1991,s.59).

Zakaz przerywania ciąży jako metoda regulacji urodzeń opiera się na przykazaniu „Nie zabijaj”. W tej sprawie stanowisko Kościoła rzymskokatolickiego nie ulega zmianie od wieków. „Bóg, Pan życia, powierzył ludziom wzniosłą posługę strzeżenia życia, którą człowiek powinien wypełniać od samego jego poczęcia, spędzanie płodu jak i dzieciobójstwo są okropnymi przestępstwami” (Sobór, 1968). W 1974 roku w Watykanie opublikowano opracowaną przez Święta Kongregacją do Spraw Nauki i Wiary „Deklaracje o przerywaniu ciąży”, specjalnie poświęconą wyłożeniu stanowiska Kościoła w tej sprawie. Zakaz zabijania poczętych dzieci jest mocno akcentowany w dokumentach wszystkich papieży. Liczbę zabiegów przerywania ciąży ilustruje tabela 2/3.1/. Zaznaczyć należy, że spadek liczby przeprowadzonych aborcji wiąże się ze zmianą prawodawstwa polskiego w kwestii dopuszczalności zabiegów przerywania ciąży. Wydana w styczniu 1993 roku, ustawa sejmowa „O planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży” w Art.4a pkt 1 dopuszcza przerywanie ciąży jedynie przez lekarza w przypadku, gdy: 1). ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia matki; 2). badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego nieodwracalnego upośledzenia płodu lub nieuleczalną chorobę zagrażająca życiu; 3). zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.

Tab.2/3.1/.Liczba zabiegów przerywania ciąży w Polsce w latach 1965-2000.

ROK URODZENIA ŻYWE ZABIEGI PRZERYWANIA CIĄŻY
1965 547 400 168 587
1970 547 800 148 219
1975 646 400 138 634
1980 695 800 137 950
1985 680 100 135 564
1990 547 700 59 417
1991 547 690 30 878
1992 515 200 11 640
1993 494 300 1 240
1994 481 300 874
1995 433 100 570
1996 428 200 505
1997 412 700 347
1998 395 600 310
1999 382 000 151
2000 378 300 138

Podczas gdy teologia małżeństwa w społecznym nauczaniu Kościoła rzymskokatolickiego została w ostatnich latach rozwinięta w zadowalający sposób, teologia rodziny znajduje się dopiero u swych początków, co po części tłumaczy się tym, że jedynie małżeństwo, nie zaś rodzina, jest sakramentem. Pomimo to, palącą potrzebą jest rozbudowa teologii rodziny, byłoby bowiem rażącym błędem dostrzeganie w społecznej nauce Kościoła jedynie małżeńskich relacji małżonków wraz z ich problemami seksualnymi, natomiast pozostawiać prawie poza polem zainteresowania rodziny, której rola jest szczególnie doniosła dla człowieka, zagrożonego nieosobowymi formami relacji, występującymi w epoce uprzemysłowienia. Należy przy tym zwrócić uwagę na fakt, że zachowująca ponadczasową aktualność struktura rodziny urzeczywistnia się w aktualnych warunkach społecznych i gospodarczych. Zewnętrzna forma manifestowania się rodziny jest dlatego poddana historycznym zmianom, zaś bez wątpienia zmiany te przybrały ogromne rozmiary wraz z początkiem doby uprzemysłowionej.

Społeczne nauczanie Kościoła rzymskokatolickiego stawia rodzinę przed każdą inną wspólnotą. Już papież Leon XIII pisał : "Rodzina więc, czyli społeczność domowa, jakkolwiek bardzo mała , jest jednak prawdziwą społecznością i jest starsza od wszelkiego państwa". Ojcowie Soboru Watykańskiego II nazwali ją "pierwszą i żywotną komórką społeczeństwa" oraz szkołą "bogatszego człowieczeństwa".

Według nauki Kościoła rzymskokatolickiego, rodzina stanowi rozwijającą się na bazie małżeństwa naturalną wspólnotę rodziców z ich dziećmi (societas naturalia parentalis) i jednocześnie komórkę ludzkiego społeczeństwa, nad którą Bóg wylał swoje błogosławieństwo płodności. Rodzina jest społecznością naturalną, oparta na nierozerwalnym związku małżeńskim, podniesionym przez Chrystusa do godności sakramentu. Stanowi ona niepowtarzalną wspólnotę duchową łącząca wchodzące w jej skład osoby, małżonków oraz rodziców i dzieci, jest instytucją dostarczającą społeczeństwu i Kościołowi nowych członków, a przez to zajmuje szczególne miejsce zarówno w porządku prawnym, jak i społecznym. „Naturalność” instytucji rodziny zasadza się na istocie biologicznego podziału ludzi na dwie płcie przyciągające się wzajemnie i uzupełniające się w miłości, której owocem jest dawanie nowego życia.

Opierając się na encyklice „Casti Cannubii” oraz na innych dokumentach papieskich okresu międzywojennego, katolicka nauka społeczna zajęła się na szerszą skalę problematyką rodziny, której wymiernym efektem jest powstanie w 1950 roku Kodeksu rodzinnego stanowiącego część Kodeksu społecznego wydanego przez Unię Mechlińska w 1927 roku i uważanego po dziś dzień, za pierwszą ogólną synteza katolickiej nauki społecznej. Kodeks Rodzinny składa się z trzech części. W pierwszej części zostały przedstawione wewnętrzne problemy rodziny (rodzina jako zjawiska społeczne,  małżeństwo, wspólnota małżeńska, obowiązki małżeńskie, wspólnota rodzinna); w drugiej części omówiono prawa i obowiązki rodziny wobec państwa i w trzeciej - relacje między rodziną a Kościołem rzymskokatolickim (misja wspólnoty małżeńskiej w Kościele, sytuacja prawna rodziny wobec Kościoła, rodzina jako czynnik rozwoju Kościoła).

Kodeks rodzinny koncentruje się przede wszystkim na prawach rodziny w stosunku do państwa i dzieli je na prawa podstawowe, do których należy prawo do założenia rodziny, prawo społeczności małżeńskiej do zachowania jej integralności i prawo małżonków do osiągania celów małżeństwa. Prawa drugorzędne dotyczą licznych uprawnień rodziny w postaci oczekiwania od państwa odpowiednich warunków społeczno- prawnych i ekonomicznych ułatwiających funkcjonowanie rodziny i pełnienie jej funkcji. Główną troska państwa powinno być zapewnienie rodzinie dogodnych warunków materialnych i stworzenie odpowiedniej atmosfery społeczno- prawno- moralnej, w której małżeństwo mogłoby wychowywać dzieci. Akcentuje się również prawo rodziców do wyboru uznanego przez nich kierunku wychowania, rodziców chrześcijańskich zobowiązuje się do wychowania religijnego swych dzieci i dostarczania Kościołowi nowych, pełnowartościowych członków. W Kodeksie rodzinnym zawarta jest także szczególna troska o zachowanie należytej pozycji kobiety w społeczeństwie i rodzinie. Kobieta i mężczyzna są tu traktowani jako równorzędni partnerzy, godni jednakowego szacunku i czci. Akcentuje jednocześnie fakt komplementarności płci i zróżnicowania biologicznego i psychicznego małżonków, z czego wynika ich zdolność do pełnienia odmiennych ról rodzinnych i pozarodzinnych. Role pozarodzinne kobiety muszą być rozpatrywane z punktu widzenia jej zasadniczej roli jako zony i matki, bowiem jej pierwszorzędnym posłannictwem jest macierzyństwo. Niezależnie od udziału kobiety w życiu zawodowym, to rodzina ma stanowić główny ośrodek jej aktywności.

Charakterystyczne jest, że Kościół rzymskokatolicki przed Soborem watykańskim II (tj. przed rokiem 1962) dostrzegał w rodzinie głównie dwa cele: prokreację i wychowanie dzieci. Sobór watykański II (1962-1965) dokonał przełomu w katolickim rozumieniu rodziny, gdyż po raz pierwszy podkreślono, że oprócz tych celów, jest jeszcze jeden, niedoceniany przez tradycję chrześcijańską, a mianowicie miłość, która jest centralną wartością małżeństwa i rodziny. Zwrócono ponadto uwagę na partnerstwo męża i żony, świadome rodzicielstwo i wspólną odpowiedzialność za własną rodzinę (wychowanie dzieci, zabezpieczenie socjalne i apostolstwo).

Dalsze wzbogacenie katolickiej koncepcji małżeństwa i rodziny nastąpiło w drugiej połowie XX, wraz z opublikowaniem encykliki Pawła VI Humanae vitae (1968) dotyczącej zasada moralnych w dziedzinie przekazywania życia ludzkiego. Poruszone w niej zostały kwestie przekazywania życia jako „bardzo doniosłego obowiązku, dzięki któremu małżonkowie stają się wolnymi i odpowiedzialnymi współpracownikami Boga-Stwórcy (…)”. Encyklika Pawła VI jako jeden z pierwszych dokumentów Kościoła rzymskokatolickiego porusza problem aborcji, środków antykoncepcyjnych oraz sztucznej kontroli urodzeń. Papieski dokument wywołał burzliwe dysputy w środowisku samego Kościoła katolickiego, jak i poza nim, gdyż zmuszał do określenia jasnego stanowiska wobec Bożej wizji małżeństwa i rodziny, do opowiedzenia się za Ewangelią życia, za świętością rodzicielstwa lub przeciw życiu, za cywilizacją śmierci aż do akceptacji zabijania włącznie. Rodzenie i wychowywanie potomstwa, w myśl tez zawartych w encyklice „Humanae vitae”, jest główną misją małżonków, ale nie może być rozumiane w oderwaniu od ich wzajemnej miłości oraz duchowego i fizycznego uzupełniania się, a zrodzenie potomstwa jest funkcją i konsekwencją miłości małżeńskiej, a „prawdziwa miłość małżeńska włącza się w miłość Bożą i prowadzi małżonków do boga, a jednocześnie wspiera w pełnieniu zadań małżeńskich i rodzicielskich. Wierne pełnienie obowiązków małżeńskich i rodzicielskich zbliża małżonków chrześcijańskich do własnej doskonałości i uświęcenia, a przez to do uwielbienia Boga”. Adoracja apostolska „Familiaris Consorito” autorstwa Jana Pawła II w drobiazgowy sposób porusza wątki i myśli odnoszące się do obowiązków rodzicielskich, społecznych zadań rodziny, których celem miała być odnowa rodziny chrześcijańskiej u schyłku XX wieku oraz wzbogacenie chrześcijańskiej koncepcji małżeństwa i rodziny. „Przyszłość ludzkości idzie przez rodzinę”, to krótkie zdanie zawiera najogólniej pojęte przesłanie papieża dla całego chrześcijańskiego świata zawarte w „Familiaris consorito”.

Wydanie na świat potomstwa było zawsze traktowane w społecznym nauczaniu Kościoła rzymskokatolickiego jako jedno z podstawowych zadań małżeństwa i rodziny. Nauczanie to szczególnie rozwinął Jan Paweł II. Papież podkreśla, że dwie osoby odmiennej płci tworzą "my", czyli "komunię osób" (FC nr 19). Wspólnota małżonków prowadzi do wspólnoty rodziny z chwilą gdy pojawi się dziecko. Narodzenie dziecka sprawia, że mężczyzna i kobieta odnajdują się nawzajem się w tym "trzecim". Ojciec Święty traktuje nowe życie jako szczególną wartość i dar od Boga. Dlatego broni praw dziecka od chwili poczęcia. Troska o dziecko poczęte nie wyklucza odpowiedzialnego rodzicielstwa związanego z liczbą dzieci w rodzinie. Kościół pozostawiając pod tym względem swobodę rodzicom, kładzie jednak duży nacisk na przestrzeganie zasad etyki chrześcijańskiej.  Rodzice dając życie, jednocześnie podejmują się drugiej funkcji, tj. wychowania do pełnego rozwoju osobowości. Jako środowisko wychowawcze, rodzina w pierwszych latach życia dziecka ma wyłączność. Właśnie w rodzinie dziecko nabywa podstawowych "schematów kulturowych" (wartości) i wzorów zachowań, które mają podstawowe znaczenie dla całego życia. Jan Paweł II zwraca szczególną uwagę na tworzenie właściwej atmosfery wychowawczej, opartej na miłości i afirmacji osoby dla niej samej. Podkreśla przy tym, że w wychowaniu chodzi o to, "ażeby człowiek stawał się coraz bardziej człowiekiem - o to, ażeby bardziej „był”, a nie tylko coraz więcej „miał” - aby więc poprzez wszystko, co ma, co posiada, umiał bardziej i pełniej być człowiekiem - to znaczy, ażeby również umiał bardziej być nie tylko z drugimi człowiekiem, ale także i dla drugich” (Jan Paweł II, Przemówienie 2.06.1980). W wychowaniu dziecko uczy się przechodzić od "brania" do "dawania". Dokonuje się to stopniowo w zależności od postawy rodziców. W miarę wchodzenia dziecka w różne środowiska pozarodzinne, słabnie wpływ wychowawczy rodziców. Rodzina dzieli go z instytucjami wychowania bezpośredniego i pośredniego. Niemniej ona, a nie te instytucje, zwłaszcza szkoła, decyduje o kierunku wychowania. Trzecim zadaniem, poniekąd zazębiającym się o drugie, jest ekspresja osobowości. Dziecko w rodzinie jest osobą a nie rzeczą, podmiotem a nie przedmiotem, celem a nie środkiem. Prawidłowy rozwój dziecka wymaga przede wszystkim wzajemnej miłości. Jan Paweł II powiada : "dzieci kochają rodziców, choć niekiedy mają trudności w wyrażaniu swojej miłości" (Homilia z 31.05.1982). Wymaga to także sprawiedliwości, gdyż dzieci, doznając od rodziców krzywdy, odczuwają to szczególnie boleśnie, nieraz nawet do końca życia. Wymaga to wreszcie życzliwości, która przyczynia się do pogłębiania więzi emocjonalnej w rodzinie. Jak widać, ekspresja osobowości polega na tworzeniu takiej atmosfery w rodzinie, aby dziecko mogło zaktualizować całą potencjalność swej cielesno-duchowej natury i stać się pełnowartościowym człowiekiem, wolnym i odpowiedzialnym, odpowiednio przygotowanym do wykonywania ról w społeczeństwie i w Kościele.  Do rodziny chrześcijańskiej należy ponadto "zadanie kościelne" (FC nr 49). Stanowi ona bowiem "Kościół w miniaturze", czy lepiej "Kościół domowy". Znaczy to że jest ona powołana do budowania Królestwa Bożego poprzez aktywne uczestnictwo w życiu i posłannictwie Kościoła.

Z inicjatywy Jana Pawła II powstała „Karta Praw Rodziny”. Sam dokument ten nie stanowi wykładu teologii do­gmatycznej czy moralnej na temat małżeństwa i ro­dziny, chociaż wyraża myśl Kościoła rzymskokatolickiego w tej dziedzinie. Nie jest także kodeksem postępowania, przeznaczo­nym dla zainteresowanych osób czy instytucji. Również nie jest to zwykła deklaracja teoretycznych zasad, dotyczących rodziny. Celem „Karty" jest przed­stawienie wszystkim współczesnym chrześcijanom i niechrześcijanom ujęcia - na tyle pełnego i uporządkowanego, na ile to było możliwe - podstawowych praw właściwych owej naturalnej i powszechnej spo­łeczności, jaką jest rodzina. Prawie wszystkie zawarte w „Karcie Praw Rodziny„ zasady można zresztą znaleźć w innych dokumentach, zarówno w dokumentach Kościoła rzymskokatolickiego, jak i w dokumentach wspólnoty międzynarodowej. Celem „Karty" jest dostarczenie lepszego i bardziej precy­zyjnego ich opracowania oraz zebranie ich w orga­niczną, porządkową i usystematyzowaną całość. „Karta Praw Rodziny” jest skierowana także do sa­mych rodzin: celem jej jest umocnienie w nich świadomości niezastąpionej roli i miejsca, jakie zajmuje rodzina; pragnie zachęcić rodziny do łączenia się między sobą dla obrony i umacniania swych praw; jest dla rodzin zachętą do wypełniania ich zadań tak, by w dzisiejszym świecie rola rodziny była coraz wyraź­niej ceniona i uznawana. Wreszcie „Karta" zwraca się do wszystkich, mężczyzn i kobiet, aby mając na uwadze obecne i przyszłe dobro ludzkości, uczynili wszystko dla zapewnienia ochrony praw rodziny i umocnienia jej jako instytucji w ramach wspólnoty religijnej.

Od połowy XX wieku społeczna nauka Kościoła rzymskokatolickiego stanęła wobec szeregu problemów wynikających intensywnych przeobrażeń w sferze wartości moralnych i etycznych, które swe źródło mają w gwałtownych zmianach stylu życia następujących wraz z rozwojem szeroko pojętej nauki, techniki oraz wykreowania swoistego modelu społeczeństwa globalnego ze zunifikowanymi normami i zasadami postępowania. Na skutek poszerzenia się możliwości poznania i opanowania świata, dotychczasowy obraz świata i człowieka stracił swój sakralny kształt. Zmianom uległ także, zarówno w aspekcie społecznym jak i religijnym, obowiązujący model rodziny.

Wcześniej, w Kościele pierwotnym traktowano rodzinę jako podstawową komórkę społeczności chrześcijańskiej, której wyznaczono specjalne zadanie polegające na domowym katechumenacie, czyli systematycznym zasilaniu nauczania instytucjonalnego Kościoła, przekazywaniu wiadomości religijnych, rozbudzaniu postaw religijnych i moralnych wśród członków rodziny oraz wprowadzanie ich w liturgię kościelną. W warunkach takich rodzina była głównym ośrodkiem życia religijnego. Z czasem Kościół, poprzez rozbudowującą się sieć parafii i diecezji, zaczął wzmacniać swoją pozycję nie tylko jako instytucja religijna, ale także jako instytucja wzorowana na strukturach świeckich, nastawioną na oddziaływanie na całe życie społeczne. Przejawem tej instytucjonalizacji było przenikanie Kościoła do wszystkich struktur społecznych: rodziny, wspólnoty lokalnej, szkoły, różnego rodzaju stowarzyszeń oraz spełnianie przez struktury kościelne takie jak parafie, diecezje, ról nadrzędnych organizacji społecznych „Władze cywilne i kościelne zostały połączone czymś w rodzaju milczącego pakt. Pierwsze przejmowały nadzór nad przepisami kościelnymi, obyczajami i praktykami religijnymi, drugie udzielały władzom cywilnym moralnego wsparcia i pomocy” (30,Piwowarski W, 1975,s.103-104). W takich warunkach Kościół nie musiał tworzyć własnych struktur religijnych, wcielał się w struktury cywilne, przez co mógł łatwiej oddziaływać na całe życie społeczne. Cywilne, świecko– państwowe struktury dostarczały mu potrzebnych elementów do tworzenia mikrostruktur o charakterze religijnym i cywilnym, za pomocą których Kościół przekazywał swój system wartości, norm i wzorów zachowań. Okres przedindustrialny wykreował model rodziny katolickiej wielodzietnej, wielopokoleniowej, patriarchalnej, silnie zespolonej ze wspólnotą parafialną i Kościołem. Szczególną role w takim układzie odgrywał ojciec rodziny, któremu podporządkowani byli wszyscy członkowie rodziny. Jego pozycja w rodzinie obwarowana była systemem norm religijno-moralnych. Za władzą ojca w rodzinie stał autorytet Kościoła, dający mężczyźnie przyzwolenie do decydowania o losie rodziny oraz jej poszczególnych członków. Cały system chrześcijańskich wartości, był przekazywany młodszym pokoleniom, na drodze rodzinnej socjalizacji religijnej, w której to brali udział rodzice i dziadkowie. Socjalizacja taka obejmowała swym wpływem zarówno spełnianie praktyk religijnych, jaki i zachowania moralne. Zaniedbania czy zachowania dewiacyjne w tym zakresie, były represjonowane. Poza sankcjami moralnymi czy fizycznymi, rodzice dysponowali także możliwościami nacisku ekonomicznego i prawnego, tj. wypędzenie z domu, wydziedziczenie. Dlatego właśnie dzieci rzadko wyłamywały się spod rodzinnego ładu moralnego i organizacyjnego. Sprzyjał temu również nacisk ze strony społeczności lokalnej, w rozumieniu, której odrzucenie przyjętego stylu życia i kontroli religijno- moralnej, traktowane było jako życie bez moralności i prawa.

Rozpad więzi wspólnotowych, indywidualizacja, relatywizacja norm i wartości obserwowana w XX wiecznym społeczeństwie odcisnęły swoje piętno na katolickim modelu rodziny. Kościół rzymskokatolicki został postawiony wobec problemów, z którymi nie miał wcześniej do czynienia. Z jednej strony musiał radzić sobie z coraz bardziej popularnym, zwłaszcza w państwach postkomunistycznych, laickim modelem rodziny i małżeństwa oraz powiązaną z nim sekularyzacją życia rodziny i wartości obyczajowy, z drugiej strony rola Kościoła w dalszym ciągu sprowadzał się do udzielania odpowiedzi i wskazówek w kwestii moralności religijnej, która w XX wieku musiała sobie radzić z konkurencją ze strony tzw. „nowej moralności”. W dalszym ciągu, jednak, rodzina jest pojmowana jako podstawowa instytucja, której przeznaczono specjalne zadanie polegające na przysparzaniu Kościołowi nowych członków i przygotowywanie ich do pełnienia przypisanych im wraz z pierwszym sakramentem, ról w społeczności religijnej.

Kościół od wieków dąży do tego, aby podstawowe wartości chrześcijańskie zintegrować w instytucji rodziny. Rodzina stanowi w ujęciu tych wartości i norm, nie tylko instytucje społeczna, ale przede wszystkim jest instytucją religijną, pełniącą ściśle określone zadania, a jej członkowie wypełniają powierzone im role w celu wypełnienia swego chrześcijańskiego powołania. Tak rozumiana rodzina oparta jest na sakramentalnym związku małżeńskim dwojga ochrzczonych osób przeciwnych płci, zakładającym trwałość i płodność oraz socjalizację religijną potomstwa, w celu wprowadzenia go do globalnej społeczności Kościoła rzymskokatolickiego. Pozycje i role poszczególnych członków rodziny są hierarchicznie ustrukturalizowane, funkcje wyraźnie określone, a ich realizacja jest traktowana w kategoriach religijnego i moralnego obowiązku. Celem każdej instytucji, w tym także religijnej, jest zapewnienie sobie trwałości i rozwoju, poprzez realizowanie trzech podstawowych zadań jakim są: ciągłe pozyskiwanie nowych członków, zabieganie o ich uczestnictwo w organizacji (instytucji) oraz dbanie o wypełnianie przez nich ról, które są istotne z punktu widzenia taj instytucji. Rodzina jako instytucja religijna realizuje wszystkie powyższe wymogi instytucjonalne: przysparza Kościołowi nowych członków na drodze naturalnej afirmacji, stąd tak jednoznaczne akcentowanie przez Kościół rzymskokatolicki, cech płodności małżeńskiej; wymaga od nich konfesyjnej endogamii oraz zobowiązuje małżonków do religijnego wychowywania dzieci. Realizacja tych zadań ma się zaczynać od chrztu nowo narodzonego dziecka, poprzez wpajanie podstawowych pojęć, wartości i norm religijnych, zapewnienie odpowiedniej edukacji religijnej, wprowadzenie w modlitwę i liturgię Kościoła rzymskokatolickiego oraz życie sakramentalne. W ten sposób dokonuje się internalizacja systemu wartości i norm religijnych, czemu w szczególny sposób sprzyja atmosfera moralno- religijna rodziny i przykład dawany dzieciom przez rodziców.

Kościół rzymskokatolicki zawsze zabiegał o to, by rodzina funkcjonowała jako instytucja religijna, ponieważ w ten sposób, wspomaga go, przy jednoczesnym zachowaniu swego charakteru naturalnego środowiska życia małżonków i ich dzieci, w jego przetrwaniu, rozwoju i wypełnianiu jego nadprzyrodzonej misji. Rodzina stanowi dla społeczności Kościoła rzymskokatolickiego najważniejszą wspólnotę wychowania i wykształcenia. Ponieważ miłość i życzliwość stanowią zasadę życia rodziny, wychodzi z niej moc wychowawcza i kształtująca osobowość, którą trudno z czymkolwiek porównać. Szczególną role w takim procesie socjalizacji odgrywają role rodziców, rodzeństwa i dziadków. Rodzina jest "pierwszą i podstawową komórką „ekologii ludzkiej’ jest rodzina, w której człowiek otrzymuje pierwsze i decydujące wyobrażenia, związane z prawdą i dobrem, uczy się, co znaczy kochać i być kochanym, a więc co konkretnie znaczy być osobą." W niej dziecko może "nabywać świadomość swojej godności i przygotować się do podjęcia swego jedynego i niepowtarzalnego przeznaczenia".

Tak pojmowana rodzina katolicka boryka się z szeregiem problemów wynikających ze zmian w społeczeństwie globalnym. Bezpośredni i najsilniejszy wpływ na strukturę i funkcje, przypisane rodzinie przez Kościół rzymskokatolicki mają: skrócenie okresu płodności w związku ze zmianami kulturowymi i zawodowymi, który godzi w podstawową funkcję rodziny (funkcja prokreacyjna); postępujący zanik wielopokoleniowych i wielkich rodzin, który w znaczący sposób wpływa na przebieg współczesnego procesu socjalizacji w rodzinie; wzrost zatrudnienia kobiet, w tym kobiet zamężnych, które realizują się poza rodzina i odchodzą od przypisanej przez Kościół roli matki i żony (tabela 1/2.4.2/).Fakt przejścia żony i matki do pracy zawodowej poza domem, zmienił układa stosunków panujących w rodzinie i małżeństwie. W momencie, gdy kobieta staje się współżywicielem rodziny, przestaje być jedynie gospodynią domową, to z konieczności stosunki miedzy małżonkami tracą charakter zależności i podporządkowania, a uzyskują pełnie równości. Mężczyzna traci tym samym swoją prymarną pozycję w strukturze rodziny.

O pracy zawodowej kobiet z rodzin katolickich wypowiada się Jan Paweł II w Encyklice „Laborem Exercens”: „(…) konieczność podjęcia pracy zarobkowej poza domem jest niewłaściwa z punktu widzenia dobra społeczeństwa i rodziny, skoro uniemożliwia lub utrudnia wypełnienie pierwszorzędnych celów posłannictwa macierzyńskiego”. Z punktu widzenia misji, jaką jest prokreacja, przypisanej rodzinie przez Kościół rzymskokatolicki, podejmowanie pracy zawodowej przez kobietę zaburza ten naturalny porządek i wpływa na dysfunkcje rodziny w tej kwestii. Nie chodzi tu tylko o same ograniczenie płodności wymuszone niejako podjęciem pracy poza domem, ale również o wypełnianie roli matki i żony skoncentrowanej na podtrzymywaniu swej roli domowo- rodzinnej. Społeczna nauka Kościoła zwraca jednak uwagę, że aktualna sytuacja materialna i ekonomiczna wielu rodzin, wymaga podejmowania pracy zawodowej przez kobietę. Pracujące kobiety „winny jednak mieć możliwość wykonywania w pełni swoich zadań zgodnie z właściwą im naturą, bez dyskryminacji i bez pozbawienia możności podjęcia takiego zatrudnienia, do jakiego są zdolne; nie pomniejszając poszanowania dla ich aspiracji rodzinnych, jak też i dla ich szczególnego wkładu, jaki wraz z mężczyznami wnoszą w dobro społeczeństwa. Prawdziwy awans społeczny kobiet wymaga takiej struktury pracy, aby kobieta nie musiała zań płacić rezygnacją ze swojej specyficznej odrębności ze szkodą dla rodziny, w której jako matka posiada rolę niezastąpioną” (Jan Paweł II, Laborem Exercens).

Tab.1/2.4.2/ Aktywność zawodowa kobiet w Polsce okresu powojennego


LATA Odsetek kobiet wśród ogółu zatrudnionych Odsetek czynnych zawodowo mężatek Odsetek mężatek wśród czynnych zawodowo kobiet
1950 30,6 21,0 18,0
1960 32,6 42,0 55,0
1970 39,5 68,0 62,0
1975 46,8 74,0 70,0
1995 45,0 60,2 74,0
2000 45,0 61,4 72,2

Z podejmowaniem pracy zawodowej przez kobiety wiąże się ściśle z problem spadku urodzeń i ograniczeniu dzietności (tabela 2/2.4.2/) oraz dominacja rodziny z małą liczbą dzieci. Jeszcze na początku ubiegłego stulecia dominującym typem rodziny w Polsce była rodzina wielodzietna. Dzietność teoretyczna wynosiła 5-6 dzieci na jedną kobietę w wieku rozrodczym, jednakże od połowy XX wieku współczynnik ten systematycznie maleje i w 2000 roku wynosił zaledwie 1,4. Dzietność warunkuje reprodukcje ludności, która w Polsce pod koniec XX wieku osiągnęła poziom bliski 0 – przewaga urodzeń nad zgonami wynosiła w roku 1999 zaledwie 587 osób.

Tab. 2/2.4.2/ Współczynnik dzietności kobiet w Polsce w latach 1980-2000


LATA WSPÓŁCZYNNIK DZIETNOŚCI OGÓŁEM WSPÓŁCZYNNIK REPRODUKCJI OGÓŁEM
1980 2,276 1,073
1990 2,039 0,967
1995 1,611 1,122
1998 1,430 0,683
1999 1,366 0,654
2000 1,337 0,640

W Polsce upowszechnił się jako dominujący typ rodziny 1-2- dzietnej. Według danych Rządowych Komisji Ludnościowej (raport z 1996 roku), wśród ogółu rodzin z dziećmi 41,4 % stanowią rodziny jednodzietne, 38,7% rodziny dwudzietne. Zaledwie w co piątej rodzinie wychowuje się troje i więcej dzieci. Wszelkie badania dotyczące dzietności oraz preferowanej ilości posiadanych dzieci podkreślają zależność pomiędzy akceptowaniem określonego modelu rodziny a wyznawanym światopoglądem i stopniem zaangażowania religijnego. Osoby skłonne akceptować model rodziny więcej niż dwudzietnej w zasadzie przyznają się do głębszych związków z religią i pozostawania pod ściślejszym wpływem Kościoła. Natomiast badani mniej zaangażowani religijnie, a tym bardziej wyznający model laicki, z zasady opowiadają się za 1-2-dzietnością. Potwierdza to ogólnie znaną tezę że jednym z przejawów laicyzacji jest poprzestawanie na minimalistycznych modelach i wzorach dzietności. Na dzietność wpływają również metody świadomego wpływania rodziców na liczbę posiadanych dzieci. Z badań przeprowadzonych w 1964 roku na zlecenie Komitetu Nauk demograficznych wynikało, że 77% kobiet ograniczało urodzenia. Natomiast przeprowadzona w 1972 roku przez GUS Ankieta rodzinna ujawniła, że 56,6% mężatek stosuje antykoncepcję, nie rozróżniono jednak czy stosowano techniki naturalne czy tez sztuczne. Jak podaje T.Kukołowicz w artykule „ Próba rozeznania w zakresie stosowanych praktyk regulacji poczęć i urodzeń”, powołując się na badania M.Ziomka z roku 1968 i 1974 przeprowadzone na ogólnopolskiej próbie młodzieży przygotowującej się małżeństwa, wynikało, że przekonanie o powszechności metod naturalnych ujawniło 33% respondentów, natomiast o metodach sztucznych jak bardziej skutecznych wypowiedziało się 36%. W badaniach tych dość jednoznacznie podkreślono i udowodniono zależność pomiędzy stanowiskiem na temat regulacji poczęć a stopniem zaangażowania w światopogląd religijny. Dane empiryczne pozwoliły także doszukać się związku między pełną akceptacją przez małżonków stanowiska Kościoła rzymskokatolickiego w zakresie liczby posiadanych dzieci. Okazało się, że małżonkowie bezdzietni lub posiadający co najwyżej dwoje dzieci, stanowią zdecydowana przewagę wśród stanowczo odrzucających normy religijne dotyczące regulacji poczęć. I przeciwnie, do grupy w pełni akceptującej stanowisko Kościoła w tej sprawie, należą rodzice kilkorga dzieci. Można zatem stwierdzić, że pełna akceptacja religijnych norm moralnych w zakresie planowania urodzeń sprzyja utrzymywaniu się modelu i wzoru rodziny wielodzietnej.



komentarze

skomentowano: 2014-06-12 10:37:29 przez: aGA

Copyright © 2008-2010 EPrace oraz autorzy prac.